Dziś zapowiadał się kolejny nudny dzień spędzony w pracy.
Wyjątkowo nie miałam chęci na nic, nawet na jedzenie. Czułam, że stanie się
dzisiaj coś strasznego, ale zignorowałam to uczucie.
Wyszłam na co poranny bieg. Jak to rano było dość chłodno, jednak nie
przeszkadzało mi to, bo wiedziałam, że po paru minutach biegu będzie mi już
ciepło. Biegłam jak co dzień przez park, z słuchawkami w uszach. Po
przebiegnięciu kilkunastu metrów zatrzymałam sie przy pobliskiej ławeczce, aby
chwilę odpocząć. Wzięłam kilka łyków wody mineralnej. Usiadłam i głośno
westchnęłam. Sama nie wiem czemu, ale miałam jakieś dziwne przeczucie, ze ktoś
mnie obserwuje. Nie chciałam panikować ani nic takiego, więc po raz kolejny
zignorowałam to co podpowiadała mi moja intuicja. Po pięciu minutach ruszyłam w
dalszy trucht.
Po 30 minutach znalazłam sie spowrotem w domu. Od kiedy moi rodzice zginęli, sprzedałam stare mieszkanie i wynajęłam małe mieszkanko, które wystarczało mi zupełnie. Zdjęłam trampki i przeszłam przez korytarz, na którego końcu znajdowała się sypialnia. Weszłam do niego, wybrałam ciuchy i poszłam się przebrać. Lekko wydłużyłam rzęsy tuszem, a usta wymalowałam jasno różowym błyszczykiem. Nigdy nie lubiłam się stroić. Ubierałam się, jak mi się wydaje, dość normalnie i niezbyt wyzywająco. No chyba że szorty i bokserkę można nazwać wyzywającym ubraniem. Schowałam komórkę do jednej kieszeni, a do drugiej włożyłam kilka monet. Byłam gotowa na wyjście.
Przed godziną ósmą szłam już w kierunku mojej pracy. Na ulicach było niezłe zamieszanie, jakby coś się stało. Jednak nie przywiązałam do tego większej uwagi bo w Londynie rożne tego typu zamieszki są rzeczą normalną. Weszłam od zaplecza do sklepiku.
- Hej Vivian. – powiedział promiennie Nathan.
- Cześć. – odpowiedziałam z uśmiechem. Pracowaliśmy tutaj razem od kilku miesięcy i bardzo dobrze sie dogadywaliśmy. Spotykaliśmy sie czasami poza pracą, ale zdarzało się to dość rzadko. Być może dlatego, że nie należałam do osób, którym w głowie tylko alkohol, ćpanie i seks. Fakt, lubiłam od czasu do czasu się zabawić, ale nie non stop.
Wymieniliśmy kilka słów z chłopakiem po czym on otworzył sklep. Nie mieliśmy zbyt wielu klientów, ale interes się kręcił, nie mam pojęcia jak.
Dochodziła godzina 13 więc ludzi w sklepie zaczęło coraz więcej schodzić. Kiedy udało nam się opanować ten cały gwar zrobiła się cisza. Wybuchliśmy z Nathanem głośnym śmiechem, sami nie wiedzą czemu.
- Idę zrobić to na tym zapleczu co mówiła szefowa. – powiedział chłopak po opanowanym przez nas śmiechu. Przytaknęłam głową na znak, ze rozumiem co powiedział. Usiadłam za ladą po czym wyciągnęłam telefon i zaczęłam przeglądać różne stronki internetowe, kiedy nagle do sklepu wszedł jakis wysoki mężczyzna. Podniosłam wzrok na niego. Był ubrany w czarną, przyległą koszulkę z krótkim rękawem i czarne jeansy. Zdjął okulary przeciwsłoneczne i podszedł do mnie do lady.
- W czym mogę pomóc? – wysiliłam się na sztuczny uśmiech. Przyglądał mi sie dokładnie. Czułam się, jakby skanował każdy szczegół mnie. Cicho odkrząknęłam, kiedy nic nie powiedział. Potrząsnął lekko głową i posłał mi uśmiech.
- A co macie od zaoferowania? – jego głos był niski i ochrypły. Kiedy usłyszałam jak wypowiada te słowa, moje ciało przeszył dreszcz. Widać musiał być jakimś idiotą, bo jest w najzwyklejszym sklepie, a pyta się co mamy do zaoferowania.
- To, co pan widzi. – westchnęłam. Gdyby nie to, że obowiązuje mnie dobre odnoszenie sie do klientów w sklepie, zapewne już dawno powiedziałabym mu, to co o nim myślę. Chłopak zaśmiał się gardłowo. Tym razem na mojej skórze pojawił sie gęsia skórka.
- Jesteś strasznie zabawna. – oparł się łokciami o ladę. O, a więc następny który przychodzi tutaj aby sobie popatrzeć? Wywróciłam teatralnie oczami, po czym wróciłam do przeglądania telefonu. Zmarszczył lekko brwi i odkrząknął.
- Co znowu. – jęknęłam wkurzona. Dzisiaj nie miałam ochoty na żadne żarty i tego typu gierki.
- Chyba powinnaś sie odnosić do klientów z szacunkiem, czyż nie? – powiedział dość poważnie. Zaśmiałam się sama do siebie.
- Dopóki czegoś tutaj nie kupisz, nie jesteś klientem. – popatrzyłam na niego i wzruszyłam ramionami. Spojrzał sie na mnie i pokręcił głową. Nie zwracając na niego większej uwagi, wyciągnęłam jakąś gazetę i zaczęłam ją czytać. Po chwili usłyszałam jak drzwi od sklepu się otwierają i zamykają. Nareszcie sobie poszedł.
Po zakończeniu pracy zazwyczaj chodziłam do kawiarenki lub coś w tym stylu, jednak dzisiaj nie miałam na to najmniejszej ochoty. Dochodziła godzina 16, co oznaczało, ze ruch uliczny znacznie sie zwiększył przez tłum ludzi wracających do domu. Wyszłam ze sklepu, poprzednio sprawdzając czy wszystko jest pozamykane i zakluczyłam go. Schowałam kluczyki do kieszeni, po czym odwróciłam się na pięcie, aby pójść prosto do domu. Jednak kiedy zwróciłam się w przeciwną stronę sklepu, wpadałam na coś, a raczej kogoś. Potrząsnęłam głową i podniosłam ja do góry, aby zobaczyć kto tam stoi.
- Znów ty. – westchnęłam, rozpoznając stojącą przede mną osobę. Był to ten sam chłopak, który po południu był w sklepie i pierdolił mi o szacunku do klienta. Uśmiechnął się, widząc moją reakcję na jego osobę. Miał zielone, niemalże szmaragdowe oczy. Na jego ramionach widniało pełno tatuaży. Trochę mnie przerażał swoim wyglądem. Do tego górował nade mną wzrostem.
- Też miło mi cię widzieć. – powiedział tym samym głosem co ostatnim razem, jednakże teraz lekko sie podśmiewywał. Pokiwałam głową z dezaprobatą, po czym lekko otrzepałam ubrania. Odwróciłam się w prawą stronę i zaczęłam iść w kierunku mojego domu. Słyszałam czyjeś kroki wciąż podążające za mną. Byłam pewna, że był to on. Przystanęłam i szybko się odwróciłam, jednak nikogo nie było. No cóż, musiało mi się przesłyszeć – pomyślałam, wzdrygnęłam ramionami i zaczęłam iść dalej.
Przez cała drogę powrotną do domu miałam jebane wrażenie, że ktoś mnie obserwował. Ale zawsze gdy się odwracałam, nikogo nie było. Ja już chyba wariuje do końca. Westchnęłam, stojąc przed drzwiami frontowymi. Kiedy odszukałam klucze, włożyłam je do zamka po czym przekręciłam. Ku mojemu zaskoczeniu drzwi nie były wcale zakluczone. Cholera, przecież byłam pewna, że je zakluczyłam przed wyjściem do pracy. Lekko wystraszona weszłam do mieszkania, cicho się po nim przemieszczając. Z nikim nie mieszkałam i jako jedyna miałam klucze. Weszłam do kuchni i rozglądnęłam sie po niej – nic. W łazience – też nic. Powoli weszłam do sypialni, jednak tam też nic nie zauważyłam. Został mi jedyny pokój – salon. Przełknęłam ślinę i powoli, cicho stąpając ruszyłam w kierunku pomieszczenia. Powoli włożyłam głowę poza framugę drzwi. Dokładnie obejrzałam pokój. Tam również nie było nic niepokojącego. Głośno odetchnęłam z ulgą i rozluźniłam się. Odwróciłam się, aby pójść do kuchni i wtedy zauważyłam coś, co sprawiło, że serce stanęło mi w miejscu a ja cala zamarłam.
Po 30 minutach znalazłam sie spowrotem w domu. Od kiedy moi rodzice zginęli, sprzedałam stare mieszkanie i wynajęłam małe mieszkanko, które wystarczało mi zupełnie. Zdjęłam trampki i przeszłam przez korytarz, na którego końcu znajdowała się sypialnia. Weszłam do niego, wybrałam ciuchy i poszłam się przebrać. Lekko wydłużyłam rzęsy tuszem, a usta wymalowałam jasno różowym błyszczykiem. Nigdy nie lubiłam się stroić. Ubierałam się, jak mi się wydaje, dość normalnie i niezbyt wyzywająco. No chyba że szorty i bokserkę można nazwać wyzywającym ubraniem. Schowałam komórkę do jednej kieszeni, a do drugiej włożyłam kilka monet. Byłam gotowa na wyjście.
Przed godziną ósmą szłam już w kierunku mojej pracy. Na ulicach było niezłe zamieszanie, jakby coś się stało. Jednak nie przywiązałam do tego większej uwagi bo w Londynie rożne tego typu zamieszki są rzeczą normalną. Weszłam od zaplecza do sklepiku.
- Hej Vivian. – powiedział promiennie Nathan.
- Cześć. – odpowiedziałam z uśmiechem. Pracowaliśmy tutaj razem od kilku miesięcy i bardzo dobrze sie dogadywaliśmy. Spotykaliśmy sie czasami poza pracą, ale zdarzało się to dość rzadko. Być może dlatego, że nie należałam do osób, którym w głowie tylko alkohol, ćpanie i seks. Fakt, lubiłam od czasu do czasu się zabawić, ale nie non stop.
Wymieniliśmy kilka słów z chłopakiem po czym on otworzył sklep. Nie mieliśmy zbyt wielu klientów, ale interes się kręcił, nie mam pojęcia jak.
Dochodziła godzina 13 więc ludzi w sklepie zaczęło coraz więcej schodzić. Kiedy udało nam się opanować ten cały gwar zrobiła się cisza. Wybuchliśmy z Nathanem głośnym śmiechem, sami nie wiedzą czemu.
- Idę zrobić to na tym zapleczu co mówiła szefowa. – powiedział chłopak po opanowanym przez nas śmiechu. Przytaknęłam głową na znak, ze rozumiem co powiedział. Usiadłam za ladą po czym wyciągnęłam telefon i zaczęłam przeglądać różne stronki internetowe, kiedy nagle do sklepu wszedł jakis wysoki mężczyzna. Podniosłam wzrok na niego. Był ubrany w czarną, przyległą koszulkę z krótkim rękawem i czarne jeansy. Zdjął okulary przeciwsłoneczne i podszedł do mnie do lady.
- W czym mogę pomóc? – wysiliłam się na sztuczny uśmiech. Przyglądał mi sie dokładnie. Czułam się, jakby skanował każdy szczegół mnie. Cicho odkrząknęłam, kiedy nic nie powiedział. Potrząsnął lekko głową i posłał mi uśmiech.
- A co macie od zaoferowania? – jego głos był niski i ochrypły. Kiedy usłyszałam jak wypowiada te słowa, moje ciało przeszył dreszcz. Widać musiał być jakimś idiotą, bo jest w najzwyklejszym sklepie, a pyta się co mamy do zaoferowania.
- To, co pan widzi. – westchnęłam. Gdyby nie to, że obowiązuje mnie dobre odnoszenie sie do klientów w sklepie, zapewne już dawno powiedziałabym mu, to co o nim myślę. Chłopak zaśmiał się gardłowo. Tym razem na mojej skórze pojawił sie gęsia skórka.
- Jesteś strasznie zabawna. – oparł się łokciami o ladę. O, a więc następny który przychodzi tutaj aby sobie popatrzeć? Wywróciłam teatralnie oczami, po czym wróciłam do przeglądania telefonu. Zmarszczył lekko brwi i odkrząknął.
- Co znowu. – jęknęłam wkurzona. Dzisiaj nie miałam ochoty na żadne żarty i tego typu gierki.
- Chyba powinnaś sie odnosić do klientów z szacunkiem, czyż nie? – powiedział dość poważnie. Zaśmiałam się sama do siebie.
- Dopóki czegoś tutaj nie kupisz, nie jesteś klientem. – popatrzyłam na niego i wzruszyłam ramionami. Spojrzał sie na mnie i pokręcił głową. Nie zwracając na niego większej uwagi, wyciągnęłam jakąś gazetę i zaczęłam ją czytać. Po chwili usłyszałam jak drzwi od sklepu się otwierają i zamykają. Nareszcie sobie poszedł.
Po zakończeniu pracy zazwyczaj chodziłam do kawiarenki lub coś w tym stylu, jednak dzisiaj nie miałam na to najmniejszej ochoty. Dochodziła godzina 16, co oznaczało, ze ruch uliczny znacznie sie zwiększył przez tłum ludzi wracających do domu. Wyszłam ze sklepu, poprzednio sprawdzając czy wszystko jest pozamykane i zakluczyłam go. Schowałam kluczyki do kieszeni, po czym odwróciłam się na pięcie, aby pójść prosto do domu. Jednak kiedy zwróciłam się w przeciwną stronę sklepu, wpadałam na coś, a raczej kogoś. Potrząsnęłam głową i podniosłam ja do góry, aby zobaczyć kto tam stoi.
- Znów ty. – westchnęłam, rozpoznając stojącą przede mną osobę. Był to ten sam chłopak, który po południu był w sklepie i pierdolił mi o szacunku do klienta. Uśmiechnął się, widząc moją reakcję na jego osobę. Miał zielone, niemalże szmaragdowe oczy. Na jego ramionach widniało pełno tatuaży. Trochę mnie przerażał swoim wyglądem. Do tego górował nade mną wzrostem.
- Też miło mi cię widzieć. – powiedział tym samym głosem co ostatnim razem, jednakże teraz lekko sie podśmiewywał. Pokiwałam głową z dezaprobatą, po czym lekko otrzepałam ubrania. Odwróciłam się w prawą stronę i zaczęłam iść w kierunku mojego domu. Słyszałam czyjeś kroki wciąż podążające za mną. Byłam pewna, że był to on. Przystanęłam i szybko się odwróciłam, jednak nikogo nie było. No cóż, musiało mi się przesłyszeć – pomyślałam, wzdrygnęłam ramionami i zaczęłam iść dalej.
Przez cała drogę powrotną do domu miałam jebane wrażenie, że ktoś mnie obserwował. Ale zawsze gdy się odwracałam, nikogo nie było. Ja już chyba wariuje do końca. Westchnęłam, stojąc przed drzwiami frontowymi. Kiedy odszukałam klucze, włożyłam je do zamka po czym przekręciłam. Ku mojemu zaskoczeniu drzwi nie były wcale zakluczone. Cholera, przecież byłam pewna, że je zakluczyłam przed wyjściem do pracy. Lekko wystraszona weszłam do mieszkania, cicho się po nim przemieszczając. Z nikim nie mieszkałam i jako jedyna miałam klucze. Weszłam do kuchni i rozglądnęłam sie po niej – nic. W łazience – też nic. Powoli weszłam do sypialni, jednak tam też nic nie zauważyłam. Został mi jedyny pokój – salon. Przełknęłam ślinę i powoli, cicho stąpając ruszyłam w kierunku pomieszczenia. Powoli włożyłam głowę poza framugę drzwi. Dokładnie obejrzałam pokój. Tam również nie było nic niepokojącego. Głośno odetchnęłam z ulgą i rozluźniłam się. Odwróciłam się, aby pójść do kuchni i wtedy zauważyłam coś, co sprawiło, że serce stanęło mi w miejscu a ja cala zamarłam.
od autorki: witam was kochani na moim kolejnym już blogu z fanfiction :)
spięłam swoją szanowną dupę i postanowiłam że znów zacznę pisać po dość długiej przerwie.
jak już się pewnie domyśliliście te ff będzie o Harrym, jednak więcej wam nie zdradze hihi
mam nadzieję, ze was zaciekawiłam :)
rozdział troszke nudny, jak to zawsze poczatki, ale w drugim rozdziale będzie więcej akcji, obiecuje.
jeżeli się wam spodobało i chcecie byc informowani o nowych rozdziałach to wpiszcie swoje nicki z twittera w komentarzu pod tym postem lub tutaj :)
do następnego rozdziału! :)
Z A J E B I S T Y
OdpowiedzUsuńczekam na nexta :)
Podpisuje się pod tym
Usuńno to ten.. zaczynając..
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba, a Harry to wgl taki miły bad boy, co? hahaha
czekam na kolejny rozdział:)
Wcale nie jest taki nudny :) Podoba mi się. Mogłabyś mnie informować o dalszych rozdziałach, ale nie na tt, tylko na moim blogu?
OdpowiedzUsuńNa którego przy okazji serdecznie zapraszam http://hypnnotist.blogspot.com/ mam nadzieję, że Ci się spodoba. Jeśli zdecydujesz się przeczytać, zostaw po sobie komentarz, z góry dziękuję :) M x
Zakochałam się! Czekam na następne rozdziały. :) mój twitter to @cleverhazza
OdpowiedzUsuńJakie fajne.xx
OdpowiedzUsuń@IlyMyAustralian
No powiem ci, że mnie zaciekawiłaś..
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział xx
@hellosadnessxx
Jak mogłaś nam to zrobić?!Nie kończy się w takim momencie!
OdpowiedzUsuńJest bardzo bardzo ciekawy.Podoba mi się.Czekam na następne roździały.
omg ciekawe co jest w kuchni :o xd
OdpowiedzUsuńjak na 1 rozdz ciekawie sie zapowiada :) czekam na nastepny :) / @bunnyPerrie
ale czad xx @wrecking__
OdpowiedzUsuńKocham dmdjdkdkd informuj mnie xasvp
OdpowiedzUsuńnie now takim momencie o.O
OdpowiedzUsuńishdjodhgbndk kocham to <33
już ją lubie robi się psykata hehehehe
:3
:D
OdpowiedzUsuń@corpora_dormunt
Super :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na następny :-) @alohamyluke
OdpowiedzUsuńOMG KWFHWKEFH CZEKAM NA NEXTA @luuvmyhoranx
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na next ;>
OdpowiedzUsuńSuper czekam na kolejny z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuń@ewelina_697
http://forever-and-always-tlumaczenie.blogspot.com/
Świetnie się zapowiada.x czekam na next.:)
OdpowiedzUsuńzazwyczaj wolę czytać tłumaczenia, bo polskie fanfictions są specyficzne i niekonieczne przypadają mi do gustu. ale twoje fanfiction zapowiada się naprawdę dobrze. bardzo podoba mi się twój styl pisania. czekam na następny rozdział:)
OdpowiedzUsuńjeśli byś mogła to poinformuj mnie o kolejnych rozdziałach na twitterze, mój user to havehaz
Świetny xx Bardzo mi się podoba i mam nadzieję ,że szybko dodasz nowy rozdział. Informuj mnie na tt. ~ @I_remember_baby pozdro. Xx
OdpowiedzUsuńZaciekawiło mnie i czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJakbyś mogła to poinformuj mnie na tt @lovecanadian
W takich momentach przerywac nie mozna xdd takze dodawaj jak najszybciej c:
OdpowiedzUsuń/@zizzzza :) x
grrrr... Matko Boska nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. to jest - powiem Ci - GENIALNE! jak najbardziej informuj mnie o nowych rozdziałach. <3 xx @justiin_biebr
OdpowiedzUsuńdobry początek :) czekam na następny x informuj mnie :) @burberrystyles_
OdpowiedzUsuńczekam na rozwój akcji, zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńna razie radzę starać się nie powtarzać wyrazów i nie opisywać tak dokładnie każdej czynności, jak chociażby otwieranie drzwi. do reszty nie mam zastrzeżeń, pozdrawiam :)
Ciekawie, czekam na nowy!
OdpowiedzUsuńtrochę poleciało "50 Twarzami Greya" ale to może tylko moje odczucie
OdpowiedzUsuńnie jest zle, a nawet dobrze
pisz dalej
rozwijaj
i nie poddawaj się
zycze weny :*
Love, Lana
@xlanaxminodax
zapowiada się bardzo ciekawie ;) powodzenia w pisaniu i czekam na kolejny rozdział !
OdpowiedzUsuńOmg dkdnsh zapowiada suę świetnie *____* dlaczego przerwałas w takim momencie. Dodawaj rozdział jak najszybciej bo nie mogę się doczekać zkznsjsjakj
OdpowiedzUsuńMożesz mnie informować? @luvpayno
czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńNo kurczeee...skończone w takim momencie, aż nie wiem czy wytrzymam czekając na kolejny świetny rozdział!!;)) Bardzo mnie ciekawi co bd dalej ..kurdee ja już chcę ten 2 rozdział hihi ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz a rozdział zapowiada mega fajną opowieść ;))
Czekam i pozdrawiam ;* prosze informuj mnie
@Best_faan_ever
Zajebisty rozdział. Jak pojawi się nastpny informuj mnie Skarbie :**
OdpowiedzUsuń@Im_anonim xx
Ojoj jaakie emocje :D
OdpowiedzUsuńDawaj nn ;*
zapowiada sie fajnie :), ciekawe kto tam będzie :D
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawie, czekam na kolejny rozdział :D x
OdpowiedzUsuńZapowiada sie super. Czekam na kolejny :) @selbeldir
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada
OdpowiedzUsuńczekam na następny :D
Ciekawie się zapowiada napewno będę czytać @lovemyxoxo_69
OdpowiedzUsuńssvaanahKe ziksvsi świetny,możesz mnie informować o dalszych ? @luv_my_horanx
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów, mam nadzieję, że będzięsz je dodawać w krótkich odstępach :), bardzo ciekawi mnie co zastała w domu, pewnie jakiś znak, kartke czy coś. Zobaczymy jak sie rozwinie dalsza akcja, strasznie mnie to ciekawi :p. Mogłabys mnie informować o kolejnych rozdziałach? @sylwiaam95 :_
OdpowiedzUsuńŚwietne! Bardzo mnie zaciekawiłaś i czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuń@VictoriaPolandx
Per-Fect <333 xx
OdpowiedzUsuńUuuuuu...supcio. nic dalej nie napisze- za co przepraszam- ale zabardzo ciągnie mnie to kolejnego rozdziału xp
OdpowiedzUsuń@lo_ve1D