piątek, 28 marca 2014

Rozdzial jedenasty

5 Seconds of Summer - The Only Reason

*kursywa - retrospekcja*

Jechaliśmy samochodem w kierunku schroniska. Rodzice obiecali mi, że za dobre zachowanie dostanę  pieska. Byłam strasznie podekscytowana.
- Tatusiu, daleko jeszcze? - zapytałam, wiercąc się na siedzeniu.
- Jeszcze chwilka kochanie. - usłyszałam w odpowiedzi, a na moich ustach wymalował się uśmiech. Będę mieć własnego zwierzaka.
Po pięciu minutach zatrzymaliśmy się przed budynkiem. Szybko wyskoczyłam z samochodu i chwyciłam mamę za dłoń, ciągnąc ją do przodu. Gdy weszliśmy do środka zobaczyłam pełno klatek, a w nich dużo piesków. Każdy wyglądał inaczej.
- Wybierz sobie jakiegoś. - uśmiechnęła się do mnie mama, a ja szybko podbiegłam do jednej z klatek. Ukucnęłam przy niej, przyglądając się małemu kundelkowi. Siedział skulony w kącie i patrzył na mnie małymi ślepkami.
- Chodź tu malutki. - szepnęłam, wyciągając w jego kierunku dłoń. Nie poruszył się. - Mamusiu, chce tego! - krzyknęłam. Po chwili obok mnie znaleźli się rodzice.
- Jesteś pewna? - zapytał tata.
- Tak. - pokiwałam twierdząco głową. Patrzyłam cały czas na zwierzaka, nie zwracając uwagi na rozmowy starszych. Był słodki ale i wystraszony. Jakaś dziewczyna otwarła klatkę i chwyciła go na ręce, a on cicho zapiszczał.
- Proszę skarbie. - uśmiechnęła się do mnie, podając mi psa. Wyciągnęłam dłonie, by po chwili zauważyć na nich małą włochatą kuleczkę.
- Podoba ci się? - usłyszałam nad uchem.
- Bardzo. - uśmiechnęłam się. - Nazwę go Brutus. - zaśmiałam się i przytuliłam go do siebie. - Już zawsze będziesz mój. - powiedziałam szeptem.
 


Przez to wspomnienie do moich oczu napłynęły łzy. Drżącymi dłońmi wyciągnęłam ilustrację. Usłyszałam kroki za sobą, jednak nie zwróciłam na to uwagi. Co do jasnej cholery robiło tutaj zdjęcie mojej rodziny?! I dlaczego moi rodzice są na nim przekreśleni? Gwałtownie odwróciłam się w stronę chłopaka zaciskając mocno powieki.
- Co to zdjęcie tu robi? - wysyczałam przez zęby, próbując się nie rozpłakać. - Pytam się! - krzyknęłam, otwierając oczy. Nie wytrzymałam, po moich policzkach zaczęły spływać słone łzy. - Zabiłeś moich rodziców. - bardziej stwierdziłam, niż zapytałam.
- Nic im nie zrobiłem. - powiedział spokojnym tonem.
- To co kurwa oznacza to przekreślenie mazakiem?! - rzuciłam w niego kawałkiem papieru.
- Nic nie rozumiesz. - odparł, tym razem głośniej.
- To mi to wytłumacz! - wyrzuciłam ręce w górę. Coraz więcej łez wypływało z moich oczu.
- Twój ojciec zgwałcił moja siostrę. - otworzyłam szerzej usta.
- Nie kłam. - warknęłam. To nie mogła być prawda. Mój ojciec nie skrzywdziłby nawet muchy. Był wspaniałym, pomocnym człowiekiem.
- Zgwałcił ją, przez co popełniła samobójstwo. - czułam jak moje ciało zapada się pod ziemie. Nie, nie, nie. On to wszystko wymyślił. To nie mogła być prawda!
- On nigdy w życiu by czegoś takiego nie zrobił. - zaszlochałam, a chłopak stanął bliżej mnie.
- Zabawne, nieprawdaż? - zaśmiał się bez krzty wesołości. - Była w twoim wieku. I do tego strasznie do ciebie podobna. - czułam suchość w ustach. Moje wargi zaczęły niebezpiecznie drżeć. O czym on mówił? - Była jedyną osobą, którą miałem. - szepnął jakby do siebie, jednak usłyszałam to.
- Dlaczego miałby to niby zrobić? - zapytałam łamiącym się głosem.
- Bo był zwykłym skurwielem. - wybuchł, a ja lekko podskoczyłam w miejscu.
- N-nie prawd-da. - wydukałam, przełykając słone łzy.
- Nosiła mojego siostrzeńca. Kiedy dowiedziała się, że jest w ciąży załamała się i... - zamilkł, spuszczając wzrok. Zrobiło mi się go żal. To niby ja przeżywałam tutaj piekło, ale jednak... nie wiem jak ja bym sobie poradziła, gdyby moje rodzeństwo zrobiło coś takiego. Chciałam się na niego rzucić i go przytulić, jednak jakaś część mnie przypominała mi o tym, co on zrobił mi.
- Po co ci do tego wszystkiego jestem ja? - zapytałam cicho, ocierając łzy z policzków. Nadal nie potrafiłam zrozumieć tego wszystkiego co mi powiedział, co przed chwilą usłyszałam. To było zbyt wiele jak na tak krótki okres czasu. Harry podniósł na mnie wzrok.
- Żeby cię chronić. - zachłysnęłam się powietrzem, na jego słowa. Chronić? Mnie? Nie wiem przed czym. Otworzyłam usta, aby go o to zapytać, jednak on był szybszy. - Wiem kto zabił twoich rodziców i wiem, ze ty jesteś następna. - słucham? Dłonie i usta znów zaczęły mi drżeć. O czym on do cholery mówił?
- Zabił? Dlaczego zabił? - załkałam, a moje policzki znów pokryły się wodnistą substancją.
- Jak zapewne nie wiesz, twój ojciec zamieszany był też w narkotyki . Nie zapłacił danej kwoty. przez co go zabili. Wiedzą, że miał córkę i cię poszukują.
- Nie wygląda tak, jakbyś mnie chronił. - powiedziałam ostro.
- Serio kurwa? - warknął. - Myślisz, ze czemu nie mówiłem nikomu z twoich znajomych jak się nazywam, nawet tobie, co? Jakbym cię chciał porwać to zrobiłbym to już dawno temu. A wiem o dilerce, bo sam siedziałem kurwa w tym gównie. - przeczesał dłonią włosy, lekko szarpiąc je za końce.
- Nic nie rozumiem. - szepnęłam do siebie, odsuwając się od niego. Gwałt. Ciąża. Samobójstwo. Zabójstwo. Narkotyki. Nie, tego było za dużo. Miałam mętlik w głowie. Czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć w jakie gówno ja się wpakowałam? Szukają mnie mordercy mojego ojca, aby mnie zabić. Jakiś obcy mi chłopak porwał mnie, aby chronić mnie przed nimi. To wszystko było tak bardzo popaprane, że ja sama się w tym pogubiłam. Moja głowa pulsowała niemiłosiernie. Zaczęłam głęboko oddychać, aby się uspokoić, jednak łzy nadal kapały na moje ubrania. Płacze już od kilku dni. Że też mam jeszcze czym płakać. Schowałam twarz w dłoniach, szlochając. To nie było na moje siły. To wszystko runęło na mnie jak grom z jasnego nieba. Poczułam silne ramiona, które oplatają się wokół mojej talii. Czy Harry.. Czy on mnie.. przytulał? Odsunęłam dłonie od twarzy, aby lekko unieść głowę. Chłopak wpatrywał się w przestrzeń przed sobą, ciężko oddychając. Czułam nierówne bicie jego serca. Nie sprzeciwiałam się, gdy wzmocnił uścisk. Potrzebowałam teraz wsparcia, tak samo jak on. A to, że się przede mną otwarł i wytłumaczył mi, dlaczego to wszystko zrobił, zmieniało postać rzeczy. Teraz to rozumiałam i nie miałam mu tego za złe. Robił to dla mojego dobra. Nie myśląc dużo, wtuliłam się w jego tors, podciągając nosem.
- Przepraszam. - wymamrotałam w jego koszulkę. - Mogłeś mi powiedzieć wcześniej.
- A uwierzyłabyś mi? - westchnął. - I tez przepraszam za to, że cię uderzyłem.
- Zasłużyłam sobie. - szepnęłam. - Harry, co teraz będzie? - przełknęłam łzy, które zebrały się w moim gardle.
- Teraz musisz odpocząć, potem porozmawiamy o reszcie. - delikatnie pokiwałam głową, odsuwając się od niego.
- Dziękuję. - powiedziałam cicho, ze spuszczoną głową. Założyłam opadające na moją twarz kosmyki włosów za ucho i cicho westchnęłam. Miał rację. Musiałam dać moim myślom czas. Musiałam sobie to wszystko poukładać.

~*~

Biorąc gorący prysznic czułam jak moje ciało choć w pewnym stopniu się odpręża. Nadal nie wiedziałam na czym stoję, ale teraz byłam trochę spokojniejsza. Wydawało mi się, że od strony Harry'ego nie grozi mi żadne niebezpieczeństwo i miałam nadzieję, że tak będzie. Zaskoczyło mnie to, że chłopak mnie chroni, a nie że porwał mnie tylko dlatego, aby mnie zabić czy wykorzystać. Jednak myśl o tym, ze mój ojciec był gwałcicielem, a siostra Harry'ego była w ciąży i nosiła jego siostrzeńca, a mojego brata, oraz to, ze był on zamieszany w narkotyki, nie dawała mi spokoju. Spodziewałbym się wszystkiego, ale w żadnym przypadku nie takich rzeczy. Mój ojciec był miłym i bardzo pomocnym człowiekiem. Nigdy nie spodziewałabym się tego wszystkiego po nim. Potrząsnęłam głową i wyrzuciłam z niej wszystkie złe myśli.
Wychodząc z kabiny owinęłam swoje ciało w ręcznik. Dalej nie czułam się komfortowo w tym nieznanym mi otoczeniu, ale próbowałam się zmusić, aby nie pokazać tego po sobie. Spojrzałam na ubrania, które dal mi brunet. Należały do jego siostry. Wzięłam do ręki koszulkę z napisem i włożyłam ja na siebie. Była mi odrobinę za duża, ale nie narzekałam. Ubrałam się do końca, po czym rozczesałam włosy i związałam je w koka. Przyglądając się sobie w lustrze. nie byłam zdziwiona, widząc worki pod oczami od płaczu. Byłam też strasznie blada, ale czego ja oczekiwałam? Łzy wylewały się ze mnie ciurkiem i nic nie mogłam na to poradzić. Byłam osłabiona i to bardzo, ale nie chciałam zawracać nikomu tym głowy. Przejdzie mi. Wzięłam głęboki wdech i wyszłam z łazienki, kierując się do salonu. Rozejrzałam się po nim, jednak nigdzie nie zauważyłam chłopaka. Zauważyłam, że drzwi od jego sypialni są uchylone. Po cichu do nich podeszłam i spojrzałam przez szparę. Chłopak stał oparty o parapet, wpatrując się w widoki za oknem. Nie chcąc mu przerywać najciszej jak potrafiłam przeszłam do kuchni, gdzie zrobiłam sobie herbatę. Usiadłam przy wyspie kuchennej i owinęłam dłonie wokół parującego naczynia. To było to, czego potrzebowałam. Wzięłam łyk ciepłej cieczy, a po moim gardle rozlała się fala przyjemności. Popijając napój, nawet nie zauważyłam gdy w progu znalazł się Harry, opierając się o framugę drzwi. Odwróciłam głowę w jego kierunku i delikatnie się uśmiechnęłam, spuszczając wzrok. Nim zdążył coś powiedzieć, rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Podniosłam głowę, patrząc na niego pytająco. Kto to mógł być?
- Choćby nie wiem co, nie wychodź z kuchni. - powiedział, tonem nieznoszącym sprzeciwu, na co niepewnie kiwnęłam głową. Zamknął drzwi do pomieszczenia w którym się znajdowałam, a po chwili usłyszałam szczęk otwieranych drzwi i głosy. Jeden był Harry'ego. Drugi też skądś znałam, ale nie mogłam teraz stwierdzić do kogo należał. Podeszłam powoli do drzwi i przyłożyłam do nich ucho.
- Dobra robota stary. - usłyszałam niski zachrypnięty głos. Moje serce zamarło, tak jak reszta ciała. Nie, to nie mogła być prawda. To nie mógł być naprawdę on. - Już myślałem, że to spierdolisz. - poczułam ukłucie w sercu. Nathan. 



Każdy komentarz, nawet zwykła emotka, motywuje do dalszej pracy, pamiętajcie. :)



Tak jak obiecałam, dodaję dziś. Mam nadzieję, że was nie zawiodłam. :)
I dziękuję wam za niecałe 8,000 odwiedzin, odpowiedzi w ankiecie i wszystkie komentarze. Nie wyobrażacie sobie, jak bardzo szczęśliwa jestem asdfghjkl
Jeżeli macie jakieś pytania to zapraszam na mojego aska > ask.fm/harrytractive
Kocham was mocniutko x 

15 komentarzy:

  1. Jeżeli siostra Harry'ego była w ciąży, to raczej nie byłby/byłaby jego siostra/brat tylko siostrzeniec albo siostrzenica tak mi się wydaje.
    Poza tym rozdział fantastyczny ;D
    I jeszcze ta końcówka!
    Czekam na następny ;)
    Pozdrawiam xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jezu, faktycznie haha musze to poprawić, ale gafa matko XD

      Usuń
  2. Świetny rozdział i nie mam sie do czego przyczepić :D
    Takiego rozwinięcia sytuacji się nie spodziewałam.. Harry ja chroni, z logicznego punktu widzenia to nie ma sensu po tym jak ją traktował ale po przeczytaniu tego rozdziału wszystko sie wyjaśnia, cholernie mi szkoda Hazzy z powodu jego siostry i tego co sie stało, takich rzeczy nikomu sie nie życzy. Pozostaje mi czekać do kolejnego na rozwinięcie sytuacji :D

    @ewelina_697
    http://forever-and-always-tlumaczenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. wow stop co?!!!yyy Gwałt , Nathan, narkotyki i co jeszcze ?!! Jak to wszystko mozliwe ?...;/ współczuję;// A co Hazze łączy z Nathanem?...ciekawe, ciekawe, nawet bardzo;)
    rozdział GENIALNY nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału;) Jeju myślałam , że wszystko będzie już dobrze między nimi a tuuu ooo... jakaś TAJEMNICA no świetnie Styles !!;/ hahha czekam i weny życzę<3..
    @Best_faan_ever

    OdpowiedzUsuń
  4. myślałam ze harry to ten zły, porwał ją bo no nie wiem dlaczego, a tu on ją chroni przed mordercami, na to nigdy bym nie wpadła. no juz chce nowy rozdział, a Nathan co tu robi wow będzie się działo,@sylwiaam95

    OdpowiedzUsuń
  5. wowowowowowow ale się porobiło :O genialne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Co Nathan, co on tu robi, ja się pytam!? No kurde wszystko się wyjaśnia, wszystko już rozumiem, jeszcze się przytulają (ngfjxgxzxn) a tu kurde Nathan.... będzie się znowu działo. ;D
    @justiin_biebr

    OdpowiedzUsuń
  7. kolejny super rozdział <3 @julaaa1d

    OdpowiedzUsuń
  8. 👍👍👍👍👍

    OdpowiedzUsuń
  9. ♡ świetny rozdział osbnsjqvakshvsidjelb

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam na kolejny ♡

    OdpowiedzUsuń
  11. kiedy kolejny ? + swietny <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojeju ale sie porobiło.
    Ten widział jest taki emocjonalny.
    Ta sprawa z jej ojcem i jeszcze to że się przytulili..
    Uwielbiam to fanfiction i było by mi mega smutno gdybyś zaprzestała pisanie.
    Świetny rodział.

    OdpowiedzUsuń