sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdzial dwunasty

Cher Lloyd - Human


Świat zaczął wirować, a obraz zamazywać się. Nathan? Co on tu do jasnej cholery robił? I skąd znał Harry'ego? Przyłożyłam drżącą dłoń do ust, aby nie wydostał się z nich cichy pisk.
- Zwątpiłeś w moje możliwości? - zaśmiał się brunet. Po moim ciele przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Zaufałam mu. Myślałam, że jest inny. Myślałam, że naprawdę mnie chroni. Jak widać znów się myliłam.
- Co z nią? Mam nadzieje, że nic jej nie jest. - usłyszałam jak przemieszczają się do salonu.
- Jest cała, nie martw się tak. - przełknęłam głośno ślinę. Dupek nawet nie miał odwagi, aby się przyznać że uderzył dziewczynę.
- Więc mam rozumieć, ze wszystko przebiega zgodnie z planem? - co? Jaki plan?
- Tak. - zakręciło mi się w głowie. Nie wiedziałam co się dzieje. To było jakieś błędne koło. Odeszłam od drzwi, próbując unormować swój oddech. To wszystko robiło się coraz bardziej pojebane. Szybko rozglądałam się po pomieszczeniu szukając jakiejkolwiek drogi ucieczki. Próbował zdobyć moje zaufanie, abym czuła się bezpieczna, abym nic nie podejrzewała. Był w błędzie. Gdy tylko zauważyłam okno, pędem rzuciłam się w jego stronę. Otworzyłam je jak najciszej i wyjrzała zza niego. Na podjeździe stał samochód Nathana. Miałam nadzieje, że był na tyle głupi, aby zostawić kluczyki w środku, co umożliwiło by mi szybszą ucieczkę stąd. Powoli i ostrożnie przełożyłam nogi na zewnątrz i cicho zeskoczyłam na ziemie. Syknęłam, czując ból przeszywający moją głowę. Pomasowałam delikatnie skronie i szybkim krokiem ruszyłam w kierunku auta. Oglądałam się za siebie, czy nikt, a myśląc nikt mam na myśli Harry'ego albo Nathana, czasami nie widzi, tego co teraz robię. Kiedy znalazłam się obok wozu, zajrzałam przez okno do środka. Miałam ochotę się roześmiać, bo mój przyjaciel, nie, mój BYŁY przyjaciel, bo nie chce go już znać, był wystarczającym idiotą, aby zostawić kluczyki w stacyjce. Otworzyłam drzwi i wślizgnęłam się do środka. Nie czekając ani chwili dłużej odpaliłam silnik uśmiechając się triumfalnie. Byłam wolna. Nareszcie mi się udało. Nie patrząc w kierunku domu, z którego przed chwilą wybiegłam, z piskiem opon wyjechałam na drogę i dociskając pedał gazu odjechałam z tego koszmarnego miejsca. Nie byłam pewna gdzie mam jechać, ale wiedziałam jedno - teraz to ja byłam górą.
Rozglądając się dookoła próbowałam zorientować się, gdzie jestem. Nie było to najłatwiejsze zadanie, bo pierwszy raz znajdowałam się w tym miejscu. Kiedy zatrzymałam się na czerwonym świetle, poczułam jak telefon, który po wielu trudach udało mi się odzyskać, wibruje w kieszeni. Wyciągnęłam go z niej i spojrzałam na wyświetlacz. Numer nieznany. Zmarszczyłam brwi zastanawiając się, kto mógłby do mnie dzwonić. Chwila.. Nieznany numer.. Kurwa, Harry. Odrzuciłam połączenie i odrzuciłam komórkę na siedzenie obok. Nie mogłam z nim teraz rozmawiać. Nie miałam zamiaru w ogóle nigdy więcej z nim rozmawiać. Nie wiem co dalej zrobię. Pójdę na policję? Wyjadę z kraju? Nie mam pojęcia. Gdy barwa świateł zmieniła się na zieloną, ruszyłam z miejsca jadąc prosto przed siebie. Po chwili jazdy zaczęłam rozpoznawać to miejsce. Byłam niedaleko mojego domu. Uśmiechnęłam się szeroko, ciesząc się że choć raz los się do mnie uśmiechnął. Mój napada szczęścia znów został przerwany przez dzwoniący telefon.
- Kurwa. - mruknęłam pod nosem, chwytając komórkę. Otworzyłam szerzej oczy, widząc imię Nathana na ekraniku. A więc teraz on zaczął się mną martwić? Zacisnęłam mocno szczękę i klikając na zielona słuchawkę przyłożyłam urządzenie do ucha.
- Vivian? Posłuchaj mnie to..
- Nie kurwa, ty mnie posłuchaj. - przerwałam mu raptownie. - Jesteś skurwielem, zwykłym nic nie wartym dupkiem. Miałam cię za przyjaciela, a ty knujesz jakieś gierki z chłopakiem który mnie porwał.
- Nie ro..
- Nie przerywaj mi - warknęłam. - Idę na policję, mam dość tych waszych zasranych zabaw. A i przekaż szanownemu panu Harry'emu, że jest śmieciem. - splunęłam i nie czekając na żadną odpowiedź, przerwałam połączenie. Wzięłam kilka głębszych wdechów. W końcu powiedziałam to, co leżało mi na sercu. Jednak.. nie było mi lepiej. Nie ulżyłam sobie. Może oni faktycznie mnie chronili? Nie Vivian, oni są skurwielami. skarciłam się w myślach. Wyprostowałam się na siedzeniu i docisnęłam pedał gazu, wjeżdżając na swoja ulicę. Gdy tylko zauważyłam swój dom odetchnęłam z ulgą. Zaparkowałam samochód kilka metrów dalej, a po chwili wyskoczyłam z samochodu jak poparzona i pędem pognałam ku drzwiom. Na moje szczęście - były otwarte. Ah no tak, przecież niedawno zostałam porwana i nie miałam możliwości, aby cokolwiek z tym zrobić. Weszłam do środka, a pierwsze co zrobiłam, to zakluczyłam drzwi, pozamykałam wszystkie okna i pozasłaniałam je. Wolę dmuchać na zimne. Już mniej zdenerwowana weszłam do sypialni, aby wyciągnąć ubrania i przebrać się w nie. Nie chciałam nosić rzeczy siostry Harry'ego. Nie chciałam mieć nic z tym człowiekiem wspólnego. Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie. Dochodziła godziny piętnasta. Normalnie kończyłabym o tej godzinie prace i szłabym z Liv do ka... Jasna cholera, Liv! Muszę do niej natychmiast zadzwonić. Biegałam po mieszkaniu jak oszalała w poszukiwaniu komórki, a gdy w końcu udało mi się ją znaleźć, szybko wykręciłam numer do przyjaciółki. Kiedy po trzech sygnałach nadal nikt nie odebrał, zaczęłam nerwowo tupać nogą. Liv zawsze nosiła telefon przy sobie, nie było mowy aby ruszyła się gdziekolwiek bez niego. Wypuściłam wstrzymywane dotychczas powietrze z płuc, gdy ktoś odebrał połączenie.
- Liv? - zapytałam nie pewnie, a kiedy po kilku sekundach nie usłyszałam żadnej odpowiedzi, strach zaczął ogarniać moje ciało. - Liv, odezwij się. - niemal błagałam.
- Spokojnie, twoja przyjaciółeczka tu jest. - usłyszałam niski męski głos, przez co zachłysnęłam się powietrzem. Harry.
- Co jej zrobiłeś? - wysyczałam przez zęby. Mógł sobie wykorzystywać mnie, ale od moich przyjaciół wara.
- Jeszcze nic. - byłam pewna, ze teraz na tej jego twarzyczce maluje się ten pojebany uśmieszek.
- Wypuść ją kurwa. - warknęłam. W odpowiedzi dostałam tylko cichy śmiech.
- To nie tak działa kochanie. - byłam na skraju wytrzymałości. Co tym razem ten psychopata wymyślił?
- Czego chcesz? - spytałam zrezygnowana, opadając na kanapę.
- Ciebie. - moje serce zaczęło bić tysiąc razy szybciej, a oddech uwiązł w płucach. Mnie?
- Po co ci ja? - wydukałam.
- Zobaczysz. Zaraz ci podeśle adres gdzie masz się zjawić i godzinę. Radzę ci nie wzywać glin, bo twoja przyjaciółeczka może na tym ucierpieć. - przerwane połączenie. Siedziałam z komórka przytknięta do ucha próbując przeanalizować, co się przed chwila wydarzyło. On chce mnie. Inaczej zrobi coś Liv. Zrobiło mi się słabo na samą myśl, że może jej się coś stać. Nie wybaczyłabym sobie tego do końca życia. Z przemyślan wyrwał mnie dźwięk przychodzącego sms-a.

Stara fabryka przy Volhampton Street, 17:30.  H

Nie mogę pozwolić, aby mojej przyjaciółce coś się stało. Chce mnie - więc mnie dostanie.




Każdy komentarz, nawet zwykła emotka, motywuje do dalszej pracy, pamiętajcie. :)



Przepraszam was najmocniej na świecie, że tak długo mnie tu nie było! Możecie mnie zabić, zakopać, zamordować czy cokolwiek - nie będę na was zła! Nie będę się wam nawet usprawiedliwiać dlaczego tak późno, bo pewnie nie chce wam się tego czytać.
Rozdział wydaje mi się, że trochę bardzo zjebany, idk.
Jesteście wspaniali, wiecie? Miesiąc nic nie dodawałam, a odwiedzin i tak przybywało jeju.
Obiecuje, że następny rozdział pojawi się wcześniej.
Lots of love x

18 komentarzy:

  1. dlaczego koniec w takim momencie :"( salkjskfjs
    świetny!

    OdpowiedzUsuń
  2. No nieźle.
    Viv mogła najpierw dowiedzieć się czegoś więcej, zanim uciekła.
    Kurczę, jak mogłaś skończyć w taki momencie?
    Czekam na następny ;)
    Pozdrawiam xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. ale mnie zaciekawiłaś
    chcę już następny
    <3

    OdpowiedzUsuń
  4. jeju, swietny rozdzial, czekam naprawde zniecierpliwiona na nexta! xx

    OdpowiedzUsuń
  5. PER-FECT! *_* Next please! <3333

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne! czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet nie wiesz jak długo czekałam na ten rozdział :D Świetny jak zawsze z resztą
    @ewelina_697

    OdpowiedzUsuń
  8. a ty nie dobra, trzymasz mnie w niepewności w takim momencie koniec, mam nadzieje ze nie bede musiała długo czekac na następny rozdzial :) @sylwiaam95

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział jak zawsze czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. dawaj szybko kolejny ! nie moge sie doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialnie!:) Jejku niezłe napięcie ;)) Oby tak dalej :D
    Czekam na kolejny, wiem, że warto <3
    @Best_faan_ever

    OdpowiedzUsuń
  12. Bsshjsks jestem w szoku. Rozdzial trzyma w napieciu ♡ czekam z niecierpliwoscia na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  13. asdfghjkl <3

    OdpowiedzUsuń
  14. 👍👍👍👍👍👍👍

    OdpowiedzUsuń
  15. Boże..Genialne.
    Ale o co w tym wszystkim chodzi?
    Chce już wiedzieć.Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń